Glony, nazywane też algami, oraz grzyby, popularnie określane mianem pleśni, to często spotykani wrogowie fasad. Jednak zaatakowaną elewację da się oczyścić i zabezpieczyć.
Jeżeli elewacja naszego domu zostanie zaatakowana przez glony (nazywane również algami) i grzyby, to trzeba:
Jak widać, działania są wielotorowe i obejmują także zabezpieczenie ścian na przyszłość. Bo jaki sens męczyć się z renowacją, jeżeli problem powróci za kilka miesięcy? Na szczęście, używając odpowiednich, nowoczesnych środków, można niektóre prace uprościć i przyspieszyć.
Pierwszy etap, czyli mechaniczne usuniecie z powierzchni ścian, to zeskrobanie nalotu szpachelka lub szczotka, albo zmycie wodą pod ciśnieniem (myjką ciśnieniową). Wszystkie te sposoby wymagają przede wszystkim ostrożności, żeby nie uszkodzić istniejącego tynku. Nie zaleca się przy tym używania szczotki na sucho, bo towarzyszy temu powstanie pyłu, zawierającego zarodniki grzybów i alg. Efektem może być rozniesienie ich na większą powierzchnie, ponadto taki pył jest potencjalnie szkodliwy dla ludzi. Dlatego naloty lepiej usuwać na mokro – po zwilżeniu ścian albo myjką. Ponadto, niektóre środki do zwalczania glonów i grzybów pleśniowych przeznaczone są właśnie do użycia na tym etapie. Nanosimy je obficie na ściany, pozostawiamy na kilka dni, żeby zdążyły zniszczyć mikroorganizmy na elewacji i dopiero wtedy przeprowadzamy pierwsze czyszczenie.
Niezależnie od tego, czy działaliśmy tylko mechanicznie, czy użyliśmy też preparatów chemicznych, następnie musimy poczekać aż ściany wyschną. To wstępne oczyszczenie nie gwarantuje usunięcia grzybów i alg w pełni. Ich resztki zwykle są widoczne, a nawet jeżeli nie, to mikroskopijne zarodniki najpewniej przetrwają w tynku. Dlatego kolejnym etapem jest zawsze naniesienie środka zwalczającego glony i grzyby. Może to być np. Foveo Tech RG 10. Nanosimy go bardzo obficie (nawet 250 ml/m2) za pomocą pędzla wałka lub gąbki. W praktyce nie da się tego zrobić dobrze za jednym razem, lepiej powtórzyć operacje 2–3 razy, kiedy poprzednia porcja już nieco wsiąknie. Po upływie wskazanego przez producenta preparatu czasu – od kilkunastu godzin do kilku dni – resztki obumarłych już tym razem glonów i grzybów usuwamy mechanicznie lub strumieniem wody pod ciśnieniem. Takie zmyte wodą miejsca powinno się następnie pozostawić do wyschnięcia i ponownie nasączyć środkiem biobójczym. Zapewni on zabezpieczenie na przyszłość.
Po tych zabiegach przychodzi czas na ewentualne naprawy tynków, a także wadliwych obróbek blacharskich powodujących powstawanie zacieków. Przy okazji czyszczenia niejednokrotnie okazuje się bowiem, że tynk pod warstwą nalotu jest osłabiony i uszkodzony przez grzyby i glony (penetrują one w głąb), albo został naruszony w trakcie prac. Naprawione miejsca także powinno się pokryć preparatem biobójczym. Przy takich miejscowych naprawach z zasady stosujemy ten sam rodzaj tynku, co użyty wcześniej. Ostatnim etapem będzie pomalowanie elewacji, najlepiej farbą o zwiększonej odporności na grzyby i glony (np. silikonową, silikatowo-silikonową), jednak zawsze musi ona być dopuszczona przez producenta do zastosowania na danym rodzaju tynku.
Potem pozostaje bieżąca dbałość o elewację. Przynajmniej raz w roku powinniśmy ją dokładnie obejrzeć, dokonać niezbędnych napraw (np. poprawić przeciekające rynny powodujące zacieki), w razie potrzeby usunąć naloty alg i grzybów, gdy tylko zaczynają się pojawiać. Bo lepiej od razu zapobiegać niż leczyć.