Domy z szachulca, czyli co łączy Sudety i Pomorze Gdańskie?

Choć nie ma dwóch takich samych, to łączą różne rejony Polski. Domy z szachulca – bo o nich mowa – spotkać można zarówno w Sudetach, jak i na Pomorzu Gdańskim.

Typowe domy są niskie, z reguły tynkowane na biało i poprzecinane ciemnymi belkami ułożonymi w geometryczne wzory (najczęściej kratownicę). Stąd też ma pochodzić ich nazwa – źródła podają, że „szachulec” można przetłumaczyć jako bal, czyli drewniany element w ścianach. Drewnianą konstrukcję, o czym też wiadomo ze źródeł historycznych, wypełniało się przede wszystkim gliną wymieszaną z sieczką, wiórami, trocinami, a nawet sierścią (np. krowią). W efekcie faktura ścian o każdej porze dnia wygląda inaczej (decyduje kąt padania promieni słonecznych).

Z zasady też domy z szachulca kryto czerwoną dachówką (dach był dwuspadowy), co sprawiało, że najbardziej przypominały bombonierkę. Niekiedy, żeby je zróżnicować decydowano się na elewacje w różnych barwach, co z jednej strony nadawało im malowniczości, z drugiej – ułatwiało właścicielom rozpoznanie właściwej nieruchomości.

Szachulec często mylony jest murem pruskim. Głównie dlatego, że po otynkowaniu nierzadko nie sposób ich odróżnić. Ale w tym pierwszym przypadku drewniany szkielet wypełniany był gliną, w tym drugim – cegłą.

Gdzie ich szukać?

Konstrukcje z szachulca były (i nierzadko nadal są) popularne w budownictwie alpejskim (i całej Europie Zachodniej), gdzie najczęściej mówi się o nich: domki w kratkę. W Polsce można je spotkać tak w Sudetach, jak i np. na Pomorzu Gdańskim i Zachodnim. Nierzadko też na Podhalu. Co ciekawe, w dawnych wiekach często występowały też w centralnej i południowej Polsce (np. w Krakowie i okolicach Kielc), gdzie zastępowały domy z bali zadaszane słomą. Zaletą takiej konstrukcji była szybkość i prostota budowy – większą bryłę można było wystawić zaledwie w rok.

Ale z szachulca z powodzeniem wznoszono nie tylko domy, ale też stodoły i szpichlerze (np. w miejscowościach takich jak: Bydgoszcz, Żabinko, Kluki i Dubin), dzwonnice i ratusze (m.in. Santok i Nowe Warpno) oraz kościoły (m.in. Wrocław, Świdnica, Oborniki). Przy czym niezależnie od tego, jaką funkcję pełniły, ani na jakim terenie występowały, to zawsze zachowywały swoją strukturę – zachowawczość i wierność tradycji w przypadku architektury są dość rzadką cechą. Wszystkie też, poza nielicznymi wyjątkami, nadal są w bardzo dobrym stanie.

Galeria: