Zatapianie siatki elewacyjnej – poradnik ekspercki
To ona przejmuje wszelkie naprężenia, jakie pojawią się w gotowej już elewacji. To dlatego, siatka izolacyjna – bo o niej mowa – musi być zawsze prawidłowo zatopiona. Co to oznacza w praktyce? Dlaczego jeszcze tak ważne jest właściwe wykonanie warstwy zbrojącej?
Zatapianie siatki elewacyjnej
1. Do prac przystępujemy dopiero po pełnym związaniu kleju mocującego płyty (od montażu ocieplenia muszą minąć co najmniej 24 godziny; przy optymalnych warunkach pogodowych) i zamontowaniu kołków (ich celem jest wzmocnienie elewacji).
2. Najpierw zębatą pacą ze stali nierdzewnej (wymiary zębów to 6x6 mm) nakładamy klej na płyty styropianowe (wcześniej je też zeszlifowaliśmy i wypełniliśmy wszelkie szczeliny). Szerokość: nieznacznie większa niż szerokość siatki elewacyjnej.
3. Następnie siatkę równomiernie rozciągamy i wtapiamy ją w klej. Czynność tą najlepiej wykonywać poprzez wyciskanie kleju od środka pasa siatki. Prawidłowe wykonanie powinno być takie, by siatka została zatopiona w masie klejącej bez fałd i to na całej swojej grubości.
4. Kolejne pasy siatki zatapiamy w taki sam sposób na zakład – ten powinien mieć minimum 10 cm.
5. Kiedy klej wyschnie, nanosimy kolejną warstwę zaprawy – ta ma wyrównać i wygładzić całą powierzchnię. W przeciwnym wypadku, wszelkie nierówności będą widoczne już po naniesieniu tynku; szczególnie w bardzo słoneczny dzień.
Powstała w ten sposób warstwa powinna mieć od 3 do 5 mm.
6. Warstwę zbrojną zostawiamy na koniec do wyschnięcia – potrzeba na to co najmniej 48 h, przy założeniu, że panują optymalne warunki (temperatura powietrza wynosi 22 st. C, a wilgotność względna 55 proc.). Jeśli pogoda nam nie sprzyja, będzie to trwało odpowiednio dłużej.
7. Na wyschnięte podłoże nanosimy następnie warstwę gruntującą pod tynk zewnętrzny.
Dlaczego to takie ważne?
Wadliwe ułożenie siatki elewacyjnej grozi m.in. tym, że tynk zacznie pękać, a termoizolacja nie będzie trwała. Dojedzie też do tego np. wtedy, kiedy pierwsza warstwa kleju będzie zbyt cienka albo – co gorsza – w ogóle jej nie będzie. Spadnie przyczepność, styk będzie słaby i pojawi się nie na całej powierzchni, a jedynie punktowo (tam gdzie masa nakładana na siatkę przeniknie przez jej oczka). A przecież warstwę zbrojoną kładzie się po to, by chronić styropian, po drugie dać mocny i trwały podkład pod tynk, po trzecie, by ta przejmowała obciążenia elewacji wystawionej na działanie zmiennych warunków atmosferycznych.